Opis przedmiotu
Cztery lata w służbie Komendanta. Przeżycia wojenne 1914–1918
Roman Starzyński
Najstarszy z braci Starzyńskich, polonista z żyłką dziennikarską, napisał Cztery lata wojny w służbie Komendanta, aby podsumować swoje legionowe wspomnienia. Autor opowiada o swojej młodości w zaborze rosyjskim, pobycie w Krakowie i frontowych losach. Obserwujemy jak dojrzewa intelektualnie, politycznie i widzimy jaki wpływ wywiera na niego postać Komendanta – Józefa Piłsudskiego.
Pokolenie nasze nie może skarżyć się na brak wrażeń
Oddajmy głos autorowi.
Pokolenie nasze nie może skarżyć się na brak wrażeń. Przeżyło Wielką Wojnę, uczestniczyło w szeregu rewolucyj i przewrotów, przetrwało kryzysy polityczne i gospodarcze, widziało wiele i wiele się nauczyło. (..) .
Jednakże pokolenie to nigdzie nie przeżyło tylu przemian, co w Polsce. „Urodzone w niewoli, okute w powiciu” wychowywało się patrząc na krew i łzy bezbronnego społeczeństwa, wierzącego, że jedynie „pracą organiczną” można uratować imię narodu coraz bardziej przystosowującego się do noszenia obroży. Pokolenie to od dzieciństwa odczuwało przemoc wroga w obcej szkole i podświadomie „rozdrapywało rany polskie, aby się nie pokryły błoną podłości”. Gdy tylko nadarzyła się sposobność – wystąpiło do walki: najprzód o szkołę polską, później o sprawiedliwość społeczną, wreszcie o niepodległość narodu.
Prawdziwą wojskową edukację dała mi dopiero wojna
O wartości wspomnień Starzyńskiego z dzisiejszej perspektywy nie decyduje sam opis walk Legionów, lecz dopisane przez autora ex post dwa wstępne rozdziały. W tych rozdziałach, bowiem, Starzyński ciekawie pokazał ewolucję poglądów i działalność swojego pokolenia. W pierwszej części historii Starzyński opisał przymus rosyjskiej szkoły w Królestwie, udział w kółkach samokształceniowych i strajku szkolnym 1905 roku. Następnie działalność w młodzieżowych organizacjach konspiracyjnych, fascynacja socjalizmem i obserwowaną z dystansu działalnością Organizacji Bojowej PPS. I w końcu wyjazd na studia do Galicji i dalsza działalność w ruchu filareckim, aż do wstąpienia do Związku Walki Czynnej i Związku Strzeleckiego . Pokazuje ona, jakie były marzenia i dążenia tych młodych ludzi. Autor rysuje obraz istniejących stronnictw w Królestwie czy Galicji, które nie były w stanie „zagospodarować” oczekiwań młodych Polaków. Ta sztuka udała się dopiero Piłsudskiemu.
Cztery lata w służbie Komendanta wartościowo pokazują też obraz zdobywania przez autora wiedzy wojskowej. Co więcej, wydaje się, że jest on typowy dla wielu późniejszych wyższych oficerów Wojska Polskiego, wywodzących się z Legionów. Swoje podejście do wojska w początkowym okresie studiów wspomina następująco:
Byłem na wskroś „cywilem”. Nie rozumiałem zupełnie wojska, nie doceniałem znaczenia wyszkolenia wojskowego. Zdawało mi się, że tylko oficerowie powinni się szkolić, a szeregowcy mają ich słuchać i strzelać, tam gdzie im każą.
Starzyński – choć, nie zamierzał zostać zawodowym oficerem – na wojnie umiejętnie obserwował, uczył się, zarówno na sukcesach, jak i na porażkach. Podobne doświadczenia zebrali też jego koledzy, by później wykorzystać je już w służbie wolnej Polski. Okazuje się, że – choć swe doświadczenia oficerowie, wywodzący się z Legionów zbierali na niskim szczeblu dowodzenia (pluton, kompania) – niekoniecznie musiały się one do tego szczebla ograniczać.
Obraz dojrzewania światopoglądowego i wojskowego
Właśnie w tym opisie dojrzewania światopoglądowego i wojskowego, typowego dla wielu legionistów przeżyć zdaje się leżeć dziś główna wartość publikacji. Daje ona możliwość lepszego poznania i zrozumienia tych dumnych, młodych ludzi, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę. Warto zaznaczyć, że autor zazwyczaj stara się zachować pewną obiektywność. Wskutek takiego podejścia, mimo jednoznacznej wymowy książki nie możemy przyczepić mu łatwej etykiety „legionowego sekciarza”.
Zapraszamy do lektury!